Opel Corsa jest oferowany na polskim rynku już od kilku lat i wciąż cieszy się popularnością. Istnieje teoria, która mówi, że tę samą sumę pieniędzy można z równym powodzeniem przeznaczyć na podstawową wersję samochodu klasy wyższej, co na dobrze wyposażoną odmianę auta należącego do niższego segmentu rynkowego. Podzieli ten pogląd ktoś, komu nie zależy na tanim prestiżu, określanym jedynie na podstawie mocy silnika, której i tak prawie nigdy nie daje się wykorzystać w pełni, oraz na długości pojazdu, będącej głównie źródłem problemów podczas parkowania. Jeśli ponadto porusza się głównie po mieście, z rzadka jedynie odbywając dłuższe podróże, powinien poważnie zastanowić się nad zakupem Corsy 1.2 16V z pakietem dodatkowych elementów, podnoszących komfort i bezpieczeństwo jazdy (np. układ ABS, klimatyzacja, dwie poduszki powietrzne, elektrycznie sterowane szyby).
Staranne wykończenie i wyraźna dbałość o szczegóły budzą zaufanie użytkownika także wobec konstrukcji pojazdu. Tablica przyrządów, choć widać, że od momentu jej zaprojektowania upłynęło trochę czasu, grupuje wskaźniki i przełączniki w sposób logiczny i czytelny. Na uwagę zasługują wzorowo umieszczone (na wewnętrznej stronie drzwi) przyciski regulacji elektrycznie sterowanych szyb i lusterek zewnętrznych. Jednoznacznie rozwiązano również włączanie lampy oświetlenia kabiny, poprzez przyciskanie klosza. Kierowca siedzi wygodnie, jednak pedały są umieszczone blisko siebie, a miejsca na nogi nieco brakuje. Przydałaby się także możliwość zmiany położenia kolumny kierownicy. Widoczność do przodu i na boki nie budzi zastrzeżeń, zbyt duży jest natomiast obszar niewidoczny w prawym lusterku, a wysoko ulokowane trzecie światło stop utrudnia czasem obserwację drogi za samochodem. Podróżującym może też przeszkadzać mała pojemność schowka i niewielka liczba skrytek. Pożytecznym udogodnieniem okazałoby się zdalne, za pośrednictwem linki, otwieranie pokryw bagażnika i wlewu paliwa. Dmuchawa, wydajna i współpracująca z zamkniętym obiegiem powietrza, na trzecim i czwartym biegu pracuje już za głośno.
Pasażerowie tylnych siedzeń mają więcej niż wystarczająco miejsca na nogi. Dla ich bezpieczeństwa przewidziano trzy (co nie jest jeszcze regułą w tej klasie pojazdów!) zagłówki, w razie potrzeby dające się bardzo łatwo (co również nie zawsze się zdarza) zdemontować oraz jeden statyczny i dwa bezwładnościowe pasy bezpieczeństwa; te ostatnie z regulacją wysokości górnego punktu kotwiczenia (znowu rzadkość w tej klasie samochodów). Kanapa tylna ma możliwość stopniowanego pochylania oparcia, co w niektórych przypadkach ułatwia lepsze wykorzystanie przestrzeni. Bagażnik nie imponuje pojemnością, ale dzięki odpowiedniej konstrukcji zawieszenia (belka skrętna, wahacze wzdłużne i sprężyny śrubowe) ma regularne kształty, a nadkola nie przeszkadzają zbytnio w rozmieszczaniu ładunku. Jego powiększenie następuje po złożeniu całości lub części oparcia i niedzielonego siedziska. Zabieg ten nie nastręcza żadnych problemów, a zamki i zaczepy blokujące robią nader solidne wrażenie. Swobodne końce pasów mocuje się w uchwytach. Wkładanie bagażu utrudnia wysoko przebiegająca krawędź ładowania, a podłoga przestrzeni użytecznej w przypadku złożenia siedzenia jest nierówna. Troska o detale przebija nawet z tak prozaicznych elementów, jak wykładzina podłogi bagażnika, którą przypięto kilkoma spinkami do tylnej belki.
Auto prowadzi się pewnie, ale z listy dodatkowego wyposażenia powinno się zamówić urządzenie wspomagające działanie układu kierowniczego. Jego brak wymaga używania znacznej siły podczas manewrowania. Dźwignia zmiany biegów funkcjonuje czasami niezbyt precyzyjnie. Niewysilona jednostka napędowa nie stawia wysokich wymagań zespołom jezdnym ani hamulcom; ich charakterystyka i skuteczność znacznie przewyższają możliwości silnika. Dynamika samochodu pozostaje na zadowalającym poziomie w ruchu miejskim, szybka jazda z pełnym obciążeniem po autostradzie nie będzie raczej jego żywiołem. Za to podczas podróży w dwie osoby z umiarkowaną prędkością pojazd zadowala się niewielkimi ilościami paliwa. Średnie zużycie z 600-kilometrowej trasy, przebiegającej zwykłymi drogami, wyniosło 6,3 dm3/100 km, w mieście wystarczyło 8,7 dm3/100 km, przeciętna eksploatacyjna to 7,5 dm3/100 km.