Opel Combo w przeciwieństwie do samochodu dostawczego zbudowanego na bazie Opla Astry, Combo cieszy się dużym powodzeniem na polskim rynku (podobna prawidłowość wystąpiła u Forda, gdzie Courier na bazie Fiesty dzielnie poradził sobie z Escortem).
Kabina Combo to po prostu Corsa odcięta tuż za słupkiem środkowym. Co ważne, wprowadzenie ściany oddzielającej przestrzeń ładunkową od kabiny kierowcy tylko nieznacznie skróciło przesuw fotela kierowcy, który nawet obdarzony wzrostem ok. 180 cm nie będzie narzekał na ilość miejsca w tej płaszczyźnie. Nieco trudniej przyjdzie mu się pogodzić z szerokością kabiny, ale tę cechę Combo odziedziczyło po osobowym przodku. Pociechą może być fakt, że wykorzystując przestrzeń pomiędzy fotelami a ścianą działową, możemy tam ulokować grubą kurtkę zimową, co zapewne pozwoli na nieco większą swobodę ruchów. Rozwiązaliśmy już problem odzienia, teraz pora na faktury, listy zamówień i co najważniejsze drugie śniadanie. Do ich przewozu doskonale nadają się schowki umieszczone nad głowami kierowcy i pasażera. Jeden, dostępny od strony przestrzeni ładunkowej, zamykany pokrywą oraz drugi, wyglądający jak kieszeń w dachu – łatwo dostępny z kabiny, nawet w trakcie jazdy.
W Combo przewidziano także miejsce na sprzęt rzadziej wykorzystywany, taki jak komplet narzędzi czy trójkąt bezpieczeństwa. Wspomniana przestrzeń za fotelami to „przedsionek” do schowka narzędziowego, powstałego po przykryciu miejsca, w którym pasażerowie tylnych siedzeń Corsy trzymają nogi.
Biorąc pod uwagę żądania naszego przykładowego właściciela pralni, musimy wspomnieć także o Combo w wersji towarowo-osobowej, czyli Tour.
Wstawiając szyby boczne oraz instalując w przestrzeni ładunkowej tylną kanapę pochodzącą z Corsy, Opel stworzył 5-osobowy samochód, który łatwo można przekształcić w pełnowartościowy samochód dostawczy. W porównaniu z wersją Van, po złożeniu fotela przestrzeń ładunkowa Toura jest krótsza o ok. 13 cm. Złożenie kanapy odbywa się równie łatwo jak w Corsie. Wystarczy unieść siedzisko i następnie położyć oparcie, odblokowując je wcześniej przez wciśnięcie przycisków. Nieco więcej kłopotu przysporzy nam przesunięcie siatki działowej, nie obędzie się bez klucza do odkręcenia 4 śrub.
Ponieważ kanapa została przeniesiona z Corsy, a jednocześnie wzrosła szerokość wnętrza, w którym ją umieszczono, można powiedzieć, że pasażerowie tylnego rzędu „pławią się w luksusie”. Wolną przestrzeń, jaka powstała po włożeniu krótszej kanapy do szerszego wnętrza, zagospodarowano wstawiając z każdej strony półkę-kubełek. Także ilość miejsca na nogi powinna być wystarczająca, na pewno z tyłu wygodnie zmieszczą się dzieci. Aby dostać się na miejsca z tyłu, należy korzystać z prawych drzwi, fotel pasażera wyposażony jest w mechanizm pozwalający po wciśnięciu przycisku na jednoczesne pochylenie oparcia i przesunięcie całości do przodu. Po lewej stronie, aby pochylić oparcie i przesunąć fotel do przodu, musimy korzystać z dwóch przycisków. Wygoda zajmowania miejsc jest charakterystyczna dla samochodu trzydrzwiowego, czyli żadna i nie wymaga komentarza.
Pod kanapą pasażerską Combo Tour umieszczono schowki na podnośnik (w wersji Van przykręcony do podłogi za fotelem kierowcy), apteczkę i narzędzia.
Przestrzeń ładunkowa Combo ma kształt sześcianu, nieco zwężającego się ku górze. Maksymalna długość mierzona po podłodze w wersji Van to 1760 mm, a szerokość między nadkolami 1130 mm. Wymiary umożliwiają załadunek i przewóz materiałów na typowej europalecie. Wysokość 1220 mm nie zachęca do przebywania we wnętrzu przestrzeni ładunkowej, choć zdarzały się przypadki zatrzaśnięcia w niej kierowcy. Właśnie myślą o takich wypadkach wprowadzono od wewnątrz dźwignię, pełniącą w awaryjnych sytuacjach rolę klamki. Same drzwi są dwuskrzydłowe, symetryczne, wyposażone w okna. które otwierają się o kąt 90° i prawie 180°,w pierwszym położeniu podtrzymywane przez wykonany z drutu ogranicznik.
Wyposażeniem standardowym Combo jest wykładzina podłogi i boków ładowni (w wersji Tour osłonięto także nadkola). Wykonana z materiału przypominającego fakturą filc osłona boczna ma niezaprzeczalnie doskonałe właściwości tłumiące, ale jednocześnie jest bardzo podatna na zabrudzenie. W Combo Van na ściany boczne naklejono płaty filcu, co likwiduje rezonans blach poszycia. Corsa użyczyła Combo także przedniego zawieszenia, wykorzystującego kolumny McPhersona. Z tyłu zdecydowano się na najprostsze z możliwych, czyli sztywną oś zawieszoną na resorach piórowych oraz krótkie amortyzatory umieszczone tak, aby nie wnikały do przestrzeni ładunkowej.
W zależności od ładowności samochód jest wyposażony w ogumienie: 165 R13 – 86 R dla wersji 500 kg oraz 175/65 R14 -86 T dla wersji o ładowności zwiększonej do 700 kg.
Combo wykorzystuje do napędu dwa 60-konne silniki z gamy Corsy: benzynowy o pojemności 1,4 dm3 benzynowy oraz diesel 1,7 dm3. Pierwszy to dobrze znany również z Astry silnik o żeliwnym korpusie z aluminiową głowicą, wyposażoną w jeden wałek rozrządu napędzający 8 zaworów. Maksymalną moc 44 kW osiąga przy 5400 obr./min, a maksymalny moment obrotowy 106 Nm przy 3000 obr./min.
Silnik 1.7 D to konstrukcja Isuzu z komorą wstępną. Układ zasilania ma pompę rotacyjną i osiąga moc maksymalną 44 kW przy 4400 obr./min oraz maksymalny moment 112 Nm przy 2650 obr./min. Zakup samochodu z silnikiem Diesla jest jednoznaczny z wyborem pojazdu o zwiększonej do 700 kg ładowności.
Combo w wersji Van może dzielnie walczyć o klienta ze wszystkimi samochodami tego segmentu, włączając w to także samochody dostawcze nowej generacji, takie jak Berlingo czy Kangoo. Gorzej przedstawia się jego sytuacji w roli samochodu osobowo-ciężarowego, gdyż drzwi ułatwiające dotarcie do przestrzeni pasażerskiej są atutem nie do przebicia.