Kupujemy kampera – caravaning

Kupujemy kampera – caravaning.

Uwielbiam planować podróże. Czytanie map, przewodników, rozmowy z ludźmi, którzy już w danym miejscu byli, podglądanie czyichś zdjęć stamtąd w Internecie – to wszystko wzbudza entuzjazm i fascynuje. Organizowanie wyprawy to jednak też zajęcie pracochłonne. Wiedząc bowiem, gdzie się jedzie, trzeba jeszcze umieć, chociaż mniej więcej, odpowiedzieć na kilka podstawowych pytań. Oto one:

Jak dojechać?

Gdzie spać?

W jaki sposób przemieszczać się po terenie danego kraju / regionu?

Jak w możliwie najkrótszym czasie zobaczyć jak najwięcej?

Sprawa nie jest taka prosta, jakby się wydawało, szczególnie kiedy dążymy do tego, żeby odwiedzić wiele miejsc (a komunikacja między nimi jest bardzo ograniczona) albo dysponujemy stosunkowo niewielkim budżetem. Wtedy warto zastanowić się nad pewną inwestycją. Tą inwestycją jest kamper.

Korzystając z jego dobrodziejstw, możemy przemieszczać się, kiedy chcemy, gdzie chcemy i jak chcemy. Mało tego – mieszkamy w nim, niepotrzebne nam więc wynajmowanie pokojów w hotelach, gotujemy w nim – możemy zatem zaopatrzyć się też w dużą ilość suchego prowiantu i konserw, które da się ze sobą wziąć w najodleglejsze zakątki świata, dokąd nie dociera cywilizacja, a sklep nie leży tuż „za rogiem”.

Przyczepa kampingowa – historia i wspomnienia

Kamper to samochód mieszkalny, turystyczny. Mało kto wie, że jego historia sięga końca XVIII i początków XIX wieku. Najpierw wśród producentów (pierwsze były Stany Zjednoczone, w Europie natomiast Francja) zaistniała idea mieszkania w swego rodzaju „wagonach”. Dopiero potem, kiedy takie „mieszkania” zostały już zaprojektowane i wykonane, dodano tę najważniejszą współcześnie funkcję – przemieszczania się nie w wagonie już, ale w pojeździe bardziej przypominającym samochód. Dzisiejsze najnowocześniejsze kampery nie przypominają niemal niczym swoich pierwowzorów (poza podstawowymi założeniami, rzecz jasna). Luksusowe wnętrza (część mieszkalna to tak zwana „buda”), podobnie jak pokoje hotelowe, pozwalają – jeśli tylko ma się na to ochotę – spędzać część wakacji we wnętrzu pojazdu.

W moim przekonaniu nie jest ważne, jak bardzo elegancka jest buda. Tym bardziej, że wiele osób ma znacznie większy sentyment do swojego pojazdu wtedy, kiedy cały kamper przystosują do życia w nim same – od początku do końca. Każda metoda jest dobra, byleby tylko na czterech kółkach ruszyć własnym domem w świat.

Sama bardzo dużo podróżowałam kamperem, miałam ich po kolei 4. Pierwszy był zwykłym busem-blaszakiem, do którego mąż wstawił deskę w poprzek do spania i materac. Pod spodem mieliśmy w skrzynkach żywność, maszynkę gazową do gotowania, kawałek stołu, krzesła turystyczne i oczywiście rowery. W taki sposób przeżyliśmy nasze pierwsze tego typu – wspaniałe! – wakacje na Mazurach. To był pierwszy smak kampera. Każdy następny samochód był lepiej wyposażony, pierwszy jednak – właśnie dlatego, że był pierwszy – wspominam z największą nostalgią i radością.

Kampery wielkością nie przekraczają samochodu dostawczego, a ich masa zazwyczaj nie jest większa niż 3,5 tony. Można je prowadzić mając prawo jazdy kategorii B. Przy wynajmowaniu kamperów czasami jest jednak wymagany dłuższy staż za kierownicą.

ILE KOSZTUJE CAMPER ?

Ceny zaczynają się już od 10.000 zł. Górny przedział cenowy jest praktycznie nieograniczony. Na jego szczycie znajdują się już prawdziwe pałace na kołach, posiadające wysuwane platformy, na których umieścić można nie rowery, ale sportowe samochody.

Natomiast za 10.000 zł można kupić trzydziestoletniego emeryta. Nie będzie miał on wprawdzie miejsca na schowanie w nim jaguara, czy też jacuzzi, ale za to na rodzinnych wypadach w Polskę sprawdzi się znakomicie.

Niestety, trzeba przyznać, że ceny kamperów są wysokie. Kształtują się tak, że prawdą jest stwierdzenie, że im starszy kamper, tym młodszy kierowca. Ale nie można się zniechęcać – przy odrobinie dobrej woli i samozaparcia, z każdego „emeryta” zrobić da się pełnowartościowe auto, które przemierzy z nami dziesiątki tysięcy kilometrów.

A OTO KILKA POMYSŁÓW NA KAMPERA