Cofanie licznika
Problem przekręcania stanów liczników czyli popularne cofanie licznika lub ładnie mówiąc korekta przebiegu pojazdów ma tyle lat ile cała motoryzacja. Na przestrzeni dziejów samochodów tylko techniki cofania liczników i kombinowania przy przebiegach się zmieniają.
Po wprowadzeniu liczników elektronicznych, które całkowicie wyparły te mechaniczne wydawało się, że problem zniknie z uwagi na to, że oszustwo polegające na cofaniu liczników będzie utrudnione i wymagające specjalistycznej wiedzy. Okazuje się jednak, że jest zupełnie odwrotnie. Kiedyś bowiem, aby zmienić wskazania licznika przejechanych kilometrów, wystarczyło rozebrać mechanizm, pobawić się w zegarmistrza i ustawić odpowiednio cyferki.
Dzisiaj jest już znacznie prościej. Posiadając laptopa i oprogramowanie, z którego dostępem raczej nie ma problemów, wystarczy wpiąć się do gniazdka diagnostycznego i wpisać na klawiaturze komputera sugerowany przebieg, jaki chcemy, aby samochód miał po nazwijmy to liftingu.
Oczywiście dla fachowca nie tylko licznik kilometrów świadczy o przebiegu, jednakże dla przeciętnego nabywcy używanego samochodu to właśnie w tym miejscu leży klucz do oceny stanu nabywanego pojazdu i podjęcia decyzji o zakupie.
Problem z przekręcaniem liczników, który to proceder szacuje się na bardzo powszechny, jeśli chodzi o na przykład samochody używane sprzedawane w komisach, leży w mentalności i swego rodzaju społecznym przyzwoleniu. Zamiast walczyć z tym problemem, przyjmujemy go za oczywisty. To błąd, ponieważ przekręcanie liczników to nie tylko zaradność i smykałka do interesów polskich handlarzy samochodów używanych, to przede wszystkim problem odpowiedzialności karnej. Nie wszyscy bowiem zdają sobie sprawy z faktu, że cofnięcie licznika to w świetle polskiego prawa, bez powiadomienia o tym fakcie nabywcy samochodu, co wydaje się być oczywistym, to po prostu przestępstwo, za które grozi kara pozbawienia wolności od pół roku do ośmiu lat.
Niestety po zakupie samochodu, jeżeli nawet zorientujemy się, że auto ma sfałszowany stan licznika, uznajemy, że daliśmy się oszukać i nie próbujemy dochodzić swoich praw myśląc, że narazimy się na negatywna opinię środowiska, które stwierdzi, że jesteśmy frajerami, skoro kupiliśmy używany samochód ze spreparowym stanem licznika.
Okazuje się, że nie jesteśmy bezradni w obliczu takiego przestępstwa. W razie stwierdzenia fałszerstwa, jeżeli nabyliśmy samochód od osoby prywatnej, powinniśmy wytoczyć sprawę cywilną. Wystawiający samochód na sprzedaż czyli sprzedający odpowiada bowiem za ukryte wady pojazdu, a w tym przypadku nieodzwierciedlający rzeczywistego przebiegu licznik jest właśnie wadą ukrytą. Możemy w takiej sytuacji domagać się zwrotu części poniesionych kosztów zakupu auta, czyli de facto, obniżenia jego ceny lub unieważnienia całej transakcji.